www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Amaru · Wysłany: Wto 20:28, 29 Mar 2011 Temat postu:

Ten sie zastanowił.
- No nie wiem. Kręgle albo coś w tym rodzaju. Chyba że wolisz wyrwać się z tąd i porobić coś poza obrębem tego małego mieszkania - powiedział i sie zaśmiał.
- O kurde! - powiedział rozumiejąc co musie przypomniało. Palnąłsie w czoło ręką.
- Ciuchy - dodał i niewiaodomo kiedy nie było gpo przstole po czym w ułam,ku sekuundy wrócił z ich mokrymi ciuchami.
- No cóż. Do prania na ekspresowe i od rzu do wysuszenia - powiedział i dał lokajowi którego zawołał. Wytłumaczył mu a ten z uśmiechem odszedł wykonując rozkaz.

Mercedes · Wysłany: Wto 21:07, 29 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęłam się... -Tak na marginesie ile dni u ciebie siedze? -zaśmiałam się...
Spojrzałam na lokaja który odchodził... -Co ty robisz że połowa ludzkości sie ciebie tak boji a 2 połowa tak cię lubi... -zaśmiałam się...

Amaru · Wysłany: Wto 21:20, 29 Mar 2011 Temat postu:

Ten sie uśmiechnął.
- Bo wiesz ci którzy u mnie pracują. A jest tych osób chyba z 6, to te wszystkie osoby mają tu luz jak od nich nie chce. Robią co chcą i gdzie chcą. Mają wszystko dla siebie, kręgielnie, basen, jedzenie i kino no i mają własne sypialnie oczywiście wiec trzeba dbać prawda? - spytał i sie zaśmiał.
- A czemu niektorzy sie mnie boją? Ponieważ jeżeli gdzieś chce coś kupić czy ubranie czy jedzenie nie będą mi wmawiali że dobre czy że jedzenie jest świeżo robione chociaż ja i tak wyczuje mrożne. To nie będą mi wmawiać. Na takie okazje nosze przy sobie uzika - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.
- A ile dni? Nie wiem ja nie licze - powiedział i sie zaśmiał.

Mercedes · Wysłany: Wto 21:23, 29 Mar 2011 Temat postu:

Zaśmiałam się na jego wypowiedź... -Boże mam nadzieje że Zee zajrzał do Medei... Wiesz co chyba się u ciebie zatrudnie... -zaśmiałam się...

Amaru · Wysłany: Śro 20:52, 30 Mar 2011 Temat postu:

Ten sie zaśmiał i skończył jeśc popijając ostatnim łykiem Martini z kieliszka.
- Zatrudnić? A w jakim dziale? - spytał.
- Może testerem luksusowych maszyn? - spytał i sie uśmiechnął.

Mercedes · Wysłany: Czw 21:38, 31 Mar 2011 Temat postu:

Zaśmiałam się... -No wiesz... -zastanowiłam się chwilkę...

Amaru · Wysłany: Czw 21:42, 31 Mar 2011 Temat postu:

Ten sie uśmiechnął.
- Nad czy tak sie zastanawiasz? - spytał od tak. Widział jej zamyśloną mine wiec wolał sie upewnić.

Mercedes · Wysłany: Czw 22:14, 31 Mar 2011 Temat postu:

Zaśmiałam się wstałam i przechodząc obok pocałowałam go w policzek... zaśmiałam się i usiadłam na kanapie w głównym pokoju...

Amaru

A ten znalazł się obok niej na kanapie.
- Nie uciekaj mi - powiedział i sie zaśmiał.

Mercedes

Znów sie zaśmiałam ostatnio dużo się chichrałam przytuliłam się do niego położyłam głowe na jego ramieniu. Wdychałam przez jakiś cza te jego miłą męską woń... Podniosłam głowę zaśmiałam się wyszczerzyłam dotknęłam go palcem i zaczęłam uciekać... -Berek... -powiedziałam śmiejąc się...

Amaru

Chłopak pokręcił głową z niedowierzaniem. Szybko zeskoczył z kanapy i pod postacią pantery zaczął ją gonić. Po chwili dotknął ją ogonem zmieniając się w człowieka.
- Berek - oddał jej i sam zaczął uciekać. Co najlepsze wskoczył na deskorolke i zaczął uciekać na niej po całym domu.

Mercedes

Ja jednak zmieniłam się w kojota i zagoniłam go w ślepy zaułek zaśmiałam się jak psychopatka "Mwahahahahahahahaha...." i zmieniłam się w ludką postać pocałowałam go i powiedziałam mu do ucha... -B-e-r-e-k... -dokładnie to literując zaśmiałam się i znów uciekałam nie widząc go i znikając za rogiem schowałam się w jakiejś szafie lub schowku na motły... Przynajmiej tak mi się wydawało by było tam ciemno jak... No ciemno choć jak na schowek było dużo miejsca...

Amaru

Chłopak sie zaśmiał. Szybko zastanowił sie gdzie mogła uciec. No cóż wpadł do drzwi gdzie była, zapalił światło. No ładnie dziewczyna siedziała w małej chodowli nietoperzy. Było dużo miejsca ale miejsce to wyglądało jak realna jaskinia. Oczywiście nietoperze zaczęł latać wokół niej.
- Oj nie ładnie - powiedział z uśmiechem i zgasił światło.
- Ty gonisz kocie - wyszeptał do jej ucha a gdy odsuwał twarz od jej twarzy musnął ustami o jej policzek. Wskoczył po schodach na góre do garderoby i przebrał sie za swojego lokaja.

Mercedes

Zaśmiałam się choć co prawda przestraszyłam się widząc te nietoperze wybiegłam wręcz z pomieszczenia i zamknęłam za sobą drzwi. Pobiegłam za jego śladem lecz napotkałam tam tylko lokaja, gdybym tylko wiedziała że to on O_O Tak więc pobiegłam dalej. Przeszukałam cały dom i wróciłam do miejsca gdzie był ten lokaj... -Nie widziałeś... -zawachałam się rzuciałam na niego podstępne spojrzenie i zbliżyłam sie wąchając go... -Amaru ! -krzyknęłam z uśmiechem pocałowałam go i rzuciłam się śmiejąc się razem z nim na kanape stojącą za nami...

Amaru

Chłopak także sie zaśmiał. Przebranie było dobre. Kiedy spadli na kanape ten zrzucił z siebie ubranie lokaja i był już w swoich normalnych ciuchach. No fajnie on leżał na plecach a na nim Mercy. Uśmiechnął sie do niej.
- Nie znasz dobrze tego domu - zaśmiał sie.