www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Vhredny · Wysłany: Śro 18:43, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Nie wiem. Nigdy nie mówi. -Stwierdziłem.

Ashlee · Wysłany: Śro 18:44, 30 Mar 2011 Temat postu:

Zmarszczyłam czoło.
- Zabierze mnie ze sobą choć raz? - spytałam z szyderczym uśmieszkem. Tym razem nie użyłam hipnozy.

Vhredny · Wysłany: Śro 18:47, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Zapomnij jeśli mnie nie zabiera a nie raz wracała w fatalnym stanie albo ją przewozili do naszego szpitala to nigdy nie zabiera ze sobą nikogo. -Powiedziałem szczerze. Raz tylko się zdarzyło że musiałem ją ratować i to był masakryczny widok.

Ashlee · Wysłany: Śro 18:51, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Zabiorę się z nią następnym razem, nie wiem jak, ale pojade z nią . - Powiedziałam pewnym głosem.

Vhredny · Wysłany: Śro 18:52, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Nie radzę. Zostawi cie na pastwę swojego losu. -Stwierdziłem opierając się wygodnie na kanapie.
- Wiesz ona nie jest taka jak my czy oni. Ona jest czystą Nienawiścią. -Dodałem.

Ashlee · Wysłany: Śro 18:56, 30 Mar 2011 Temat postu:

- No i dobrze. - Powiedziałam.
- Nienawiścią ?-

Vhredny · Wysłany: Śro 18:57, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Tego też wam nie powiedziała? -Zapytałem.
- No tak tego można się było spodziewać. -Dodałem,
- No cóż to długa i mroczna historia. -Stwierdziłęm.

Keigo · Wysłany: Śro 18:59, 30 Mar 2011 Temat postu:

Wyszedłem z pokoju ziewając wszystko mnie bolało... Przetarłem sklejone oczy i stanąłem na skraju schodów... Spojrzałem na V... -A ty tu czego? -spytałem retorycznie...

Vhredny · Wysłany: Śro 19:00, 30 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęłam się.
- Do puki Valentine nie wróci mam mieć na was oko. -Powiedziałem.

Ashlee · Wysłany: Śro 19:02, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Dużo rzeczy nam nie mówi - stwierdziłam.
- Opowiedz mi.

Keigo · Wysłany: Śro 19:03, 30 Mar 2011 Temat postu:

Usiadłem na schodach nie miałem zamiaru podchodzić do tego czegoś... -Ekstra... -przewróciłem oczami...

Vhredny · Wysłany: Śro 19:05, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Cóż zabije mnie no ale nic. -Stwierdziłem.
- Amitiel pochodzi z wojowniczego rodu. Co prawda jest mieszańcem ale stoi po naszej stronie. Na początku nie było wiadomo że jest taka groźna. No ale z czasem.. zaczęła wybuchać. Jej ojciec zginął. A ona cóż widzieliście już jej tatuaże? -Zapytałęm. przerywając opowieść.

Keigo · Wysłany: Śro 19:07, 30 Mar 2011 Temat postu:

-Tak... tak kilka... -powiedziałem jakby z niechęcią... Cicho bo cicho ale mnie usłyszał...

Ashlee · Wysłany: Śro 19:19, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Tak, widziałam. Przypadkiem.. - Powiedziałam.
Wstałam z kanapy.

Vhredny · Wysłany: Śro 19:21, 30 Mar 2011 Temat postu:

- Spokojnie nie mam zamiaru nic ci zrobić. -Stwierdziłem do Keigo. Dzieciak chyba się bał co nie było żadną nowiną.
- A więc takich tatuaży można się nabawić tylko w jeden sposób. W niewoli u Symphatów. Zaraz po śmierci ojca Amitiel zmieniła się. Była naładowana agresją i liczyło się dla niej tylko zabijanie. Stała się przez to mnie uważna i spostrzegawcza. Pewnego dnia tak jak dzisiaj wyszła z rezydencji mówiąc że wyjeżdża. Wcześniej już to robiła kilka raz więc się tym nie rpzejeliśmy. No i wpadła w zasadzke. Przez kilka lat była w niewoli u Symphatów. Kiedy dostałem od niej znak znalazłem ją. Była w strasznym stanie. Od tamtego czasu nazywamy ja Nienawiść bo tylko takie uczucie zostawiły w niej Syphaci. -Powiedziałem.
- Wiecie ze nawet kiedyś miała błekitne oczy.