www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Amitiel

- Po co mam cie zabierać. Sama się gdzieś wybierz. Poza tym nie mam zamiaru kogoś pilnować nawet jeśli nie jest dzieckiem. To że jesteś starsza wiekowo ode mnie nie znaczy ze dała byś sobie rade. -Stwierdziłem.

Keigo

Wróciłem do domu cały przemoczony do suchej nitki... Zciągnąłem buty z których wylała się kałuża wody... Zciągnąłem bluze i rzuciłem na podłoge obok butów... Wolnym krokiem poszedłem do góry... Usłyszałem głos Amiteil i Ashlee... Pomyślałem chwile i wróciłem do miejsca z którego dobiegały głosy... -Amiteil ? ! A ty już wróciłaś...? -spytałem ze zdziwieniem... mokre kosmyki włosów ociekały wodą, A przemoczone skarpetki zostawiały śliczne ślady na trasie którą szedłem... Zresztą pomogła im w tym woda ociekająca ze spodni...

Marissa

Przechodząc usłyszałąm znajomy głos. Nie czekałam tylko zapukałam-...

Amitiel

- A no wróciłam. -Stwierdziłam dalej przyglądając się swoim raną. Za jakiś tydzień powinno być już dobrze. Odgarnęłam włosy. Wziełam z szuflady bandaż i zaczełam się nim owijać. Po chwili rana na nodze była już schowana pod materiałem. Gorzej z plecami.

Keigo

-Co ci się stało? -spytałem opierając się o ściane... -Syphaci ? -spytałem z ciekawością...

Amitiel

- Żeby tylko... -Wzruszyłam barkami.
Podeszłam do barki i nalałam sobie wódki. Wypiłam ją jednym łykiem. Usiadłam na łóżku i zdjęłam buty.

Keigo

-A więc może wytłumaczysz... -powiedziałem i usiadłem na podłodze już w jej pokoju...

Amitiel

Boże jacy oni są ciekawscy.. Przemknęło mi przez glowę.
- No to jak już jej mówiłam walczyłam z Symphatami, Demonami i cholernym Aniołem. -Powiedziałam.

Keigo

-A podobno anioły są dobre co nie? -pomachałem głową... -Ten świat schodzi na psy...

Amitiel

- Upadły Keigo... Upadły. Te "dobry" tyła nie ruszą bo im sie nie chce albo nie mają takiego rozkazu. -Powiedziałam pewnie.

Keigo

Wzruszyłem ramionami i zniknąłem po jakiejś sekundzie wróciłem przebrany w suche ciuszki :3...

Amitiel

- A ty gdzie byłes że taki mokry? -Zapytałam go wbijając w niego swoje czarne oczy. Które przeszły go na wylot.

Keigo

-Płyawałem sobie... -stwierdziłem morze kłamiąc ale w pewnym sensie nie skłamałem to po prostu nie była cała prawda...

Amitiel

- Keigo mów cała prawdę dobrze? -Powiedziałam. Mnie się nie dała oczukac w żaden sposób. Nawet zatajenie czegos przedemna nie należało do łatwych zajęć.
- Wpakowałeś sie w kłopoty? -Zapytałam.

Keigo

-Wiem Amiteil wiem... Mówiłem już kiedyś... Ja wiem wszystko, no prawie... -powiedziałem z tajemniczym uśmiechem ale po chwili uśmiech zniknął z mojej twarzy... -Może... Ale poradze sobie... -powiedziałem niechętie spowrotem siadając pod ścianą...