www.swiatinnyniznasz.fora.pl

Michael

Ten strzelił focha jak pojebany psychol który niema poczucia chumoru. Ten obyślił wyrąbisty plan. Naskoczyl na nią i zmniejszyl się do rozmiarów mikroba który wpadł do jej żołądka. Zmniejszył wszystkie żelki i wrzucił je do kieszeni. Usiadł na jej głowie pomiędzy jej zacnymi włosiętami i zaczął wgryzac sie w skóre niczym pchła czy wesz. Wczepił się tak że nie dało rady go zdjąc czy zdrapać. Tak czekal na jej zacną a jakże reakcje.

Mercedes

Nudziło mi się a każdy wie... Mercy się nudzi to jej normalnie Kurde odwala wzięłam niewiaomo z nikąd piłę mechaniczną i zaczęłam wszystkich gonić z psychopatycznym śmiechem <Mwahahaha>

Amitiel

Ami stwierdziła ze nie ma po co skurkowańca drapać. Aczkolwiek zaczęła grzebać w swoich przepastnych kieszonka. Wyciągała z nich naprawdę różniaste rzeczy. Tam było naprawdę wile różnych rzecz. Guziki, gumy do żucia, materac dmuchany, wibroekszyn <nie wiem jak to się pisze xD> sowe z film 4 stopień, paczkę truskawkowych prezerwatyw a na końcu udało się znaleźć to czego szukała. Wyjęła różową obróżkę przeciwpchelną. Założyła ja sobie zacnie na szyjkę i stwierdziła.
- Mahhahahahha teraz nic mi pchło jedna zrobić.

Michael

A ten co zrobił? Zwiększył się dorozmiarów małego wilczka, usiadł na głowie Ami i poczochrał ją po włosach na maksa. Zszedł z niej zeskakując i pojawił sie za nią. Przytulił ją i przybliżył twarz do jej ucha.
- Mam nadzieje że nie masz mi tego za złe kocie? - spytał i jedną ręke zaczął opuszczać reke ku tylnej kieszeni w spodniach albowiem tam byla zapalniczka. Kiedy już wsuwał ręke do kieszeni spodni zatrzymał ją i ręke wsunął do przedniej kieszeni swoich spodni. Zniknął i pojawił się na drzewie 5 metrów dalej pogwizdując sobie.

Amitiel

A ona co zrobiła. Opanowała wybuch czystej nienawiści i chęci mordu Michaela. Nie zabije go aczkolwiek to co zamierza mu zrobić nie będzie takie fajne jak śmierć. A może by go tak szybko zabiła almoze tak wolna ćwiartując i przypalając oraz przy okazji pieszcząc prądem? Nie nie zrobi mu tego za bardzo go lovcia. Amitiel uśmiechnęła się do niego niewinnie.
- Kotek jak chciałeś mnie pomacać trzeba było powiedzieć a nie tak znienacka. Teraz ja cie muszę pomacać. -Stwierdziła rozbawiona.
- Albo nie teraz cie nie będę macać. -Dodała.
Amitiel w błyskawicznym tempie narysowała wokoło drzewa zajebisty pentagram. Ale to nie był zwykły pentagram aczkolwiem to była zajebista pułapka na demony. Nawety samego lucusia by uwięźła. Nie ma zmiłuj się nie mógł przejść krwędzi okręgu. I już. Nawet wchłonięcie się pod ziemię nic mu nie da. Znikanie nic. To się nazywa pułapka na demony. Dupa
- Mahahah mam cie teraz. -Stwierdziła zadowolona z życia.
- Widzisz teraz się nie ruszy. Chyba ze JA cie wypuszczę. -Stwierdziła.

Michael

Chłopak spojrzał na pentagram i sie uśmiechnął szyderczo.
- Emm.. co to ma być? - spytał i dwa palce skierował ku pentagramowi. Tam gdzie na ziemi był pentagram ziemia uniosła się po czym zmieniła w wode. Jak sie penagram pojawił tak sie stał wodą, kulą wody. Rzucił kule wody w góre która sie zmieniła w wiatr. Woda także zniknęła. Pentagramu nie było. Chłopak zeskoczyl z drzewa w dół i oparłsię o pień.
- Coś jeszcze? - spytał. Uśmiechnął sie szyderczo i sie zaśmiał.

Amitiel

- No i sie FOCHNĘŁAM. -Stwierdziła i usiadła na ziemi. No jakrze on tak mógł uczynić. No nawet kultura nakazuje aby siedzieć w pułapce. A on ja rozwalił.

Michael

Chłopak sie uśmiechnął niczym wariat który uciekł z psycholadnii.
- Psieplasiam - powiedział i usiadł obok niej.
- Musisz sie bardziej postarać - powiedział i sie zaśmiał. Poprawił swój a jakze ukochany czarny krawat i pomachał swoim wilczym ogonkiem.

Amitiel

- Nie nie będę się starać. -Stwierdziła rozżalona. Zabrała mu kapelusz który nałorzyła sobie na głowę. Zasłoniła sobie nim oczy i położyła się na trawie.
- Gratuluje przez ciebie mam depresje. -Stwierdziła.

Michael

Chłopak przytulił ją.
- No nie fochaj sie słoneczko...plisss - powiedział z miną chomika któy ma wypchane poliki ---> :3 Uśmiechnął sie szarmancko i poprawił jej kapelusz.

Amitiel

- Słoneczko zaszło za chmurki. -Stwierdziła.

Michael

Chłopak nie puścił jej lecz dalej przytulał.
- Ej no..kocie...misiu...kwiatuszu...ne fochaj sie na mnie - powiedział niczym skarcone dziecko i dalej z miną chomika ---> :3 nie puszczał jej.

Amitiel

Spojrzała na niego spod rąbka kapeluszu. Uśmiechnęła się. Cmoknęła go w policzek i stwierdziła
- Dobra dobra kotku nie słódź mi już tak. -Powiedziała do niego.

Michael

Może i go cmoknęła ale ten i tak nie zamierzał jej puszczać. Nie puści i tyle :3 za nic nawet za 50 000 $, zl czy euro. Przez cały czas miał uśmiech bezbronnego chomika na kufie a jego ogon lekko merdał w dwie strony.

Amitiel

- Michaelu nie przyzwyczajaj się tak do tulenia mnie. -Stwierdziła podnosząc na niego wzrok.